NETS GAMES

Kubas#15 · Wysłany: 27.03.2009 (15:41) Temat postu:

No chyba ktoś pisał, że w tym tygodniu. O której jest dziś wogóle ten mecz...00 30 ? czy 01 30 ??

Domin · Wysłany: 27.03.2009 (15:45) Temat postu:

Kubas#15 · Wysłany: 27.03.2009 (17:52) Temat postu:

Krzysiek F. · Wysłany: 27.03.2009 (18:01) Temat postu:

Będę!!!!!

can't wait!!!

OBCY · Wysłany: 27.03.2009 (19:54) Temat postu:

też będę pomimo że jutro do pracy idę na 8 Jezyk

najwyżej pójdę kimać jak Lakers będą nam lanie dawać Wesoly

Kubas#15 · Wysłany: 27.03.2009 (22:12) Temat postu:

OBCY · Wysłany: 27.03.2009 (23:06) Temat postu:

RA-V · Wysłany: 27.03.2009 (23:49) Temat postu:

Dziś chyba (jeśli się nie mylę) po raz ostatni mecze będą -5h. Bodajże z soboty/ndz. będziemy przestawiać zegarki, więc wszystko wróci "do normy" Mruga

PEACE \/

OBCY · Wysłany: 27.03.2009 (23:59) Temat postu:

Bmb · Wysłany: 28.03.2009 (03:04) Temat postu:

Nets powalczyli, ale Lakers okazali się lepsi. Gdyby nie duże przestoje w grze to mielibyśmy szanse na końcowy sukces, ale mimo to niemal do ostatniej syreny byliśmy w grze. VC zagrał nienajgorsze zawody, ale ogólnie dawał radę. Podobał mi się Harris nie rzucał na pałę i grał naprawdę mądrze. Zaliczył DD podobnie jak Lopez. Z ławki niezłego kopa dał Hayes, który momentami trafiał jak oszalały. Ogólnie zmiennicy zagrali na bardzo przyzwoitym poziomie co mnie bardzo cieszy.

dp10 · Wysłany: 30.03.2009 (05:16) Temat postu:

No i pa pa pa po PO juz na bank bo jesli sie przegrywaz z minesota to o czyms swiadczy..Vince na poczatku nie widoczny pozniej wzial gre na siebie i taka jest prawda ze to tylko on gral a reszta to tylko chyba byla bo byla minesota pokonywala nas chyba w kazdej qwarcieVC oczywiscie zagral dobrze gdy wzial sie do gry ale jak juz to nie raz w tym sezonie kiedy on robil wszystko zeby wygrac to nie bylo nikogo z wsparciem no chyba ze harris bo tez troche pogral

Bmb · Wysłany: 09.04.2009 (03:01) Temat postu:

O mały włos, a udałoby się w końcu wygrać z Bostonem. Mieliśmy szanse rzucić równo z końcową syreną, ale ani VC ani Harris nie znaleźli drogi do kosza. Vince zagrał bardzo dobre zawody. Był liderem w najważniejszych momentach i uzbierał DD. Reszta naszych zawodników raczej przeciętnie. Boston grał bez Garnetta, ale wystarczył im swietnie dysponowany Rondo (31pkt).
Mam nadzieję, że VC bedzie tak grał do ostatniego meczu tego sezonu.

dp10 · Wysłany: 12.04.2009 (07:19) Temat postu:

Piekne zwyciestwo VC mistrzowski byl i ta troja z gdzies11m no miodzio... piekny prezent na swieta szkoda ze caly sezon takiego poziomu nie prezentowali...pzdr i zycze wszystkim na forum wesolych swiat

maverick · Wysłany: 12.04.2009 (07:30) Temat postu:

nie widzialem meczu, ale biorac pod uwage fakt ze nie gral lewis a od nas harris to zwyciestwo cieszy, ale mysle ze orlando tez podeszlo na luzie, skoro np Marcin grał 25 chyba minut Wesoly

tak jak sie patrzy teraz mozna na obstawkach majatek zgarnac, bo wygrywaja slabsi, gdyz lepsi odpuszczaja a np na zachodzie wszystko jasne i tak oto Golden state pyknelo Utah a kurs na nich chyba 16 był

Kubas#15 · Wysłany: 12.04.2009 (15:32) Temat postu:

Mylisz sie maverick...Marcin bardzo często gra po 25 minut, a nawet więcej i....Orlando napewno zależało bo mieli szanse na zajecie 2 miejsca na wschodzie, a potem przegranej z Nets juz nie mają. Pozdro

maverick · Wysłany: 12.04.2009 (16:04) Temat postu:

tzn to ze tyle gortat gra to ja wiem, nieregularnie bo raz 8 raz 20 ale gra Kwadratowy

wiec nie oświeciłeś mnie. a czy zależało? nie wiem, to van gundy wie jak chcą wypaśc na kogo trafić, i jesli lewis byl kontuzjowany to zwracam honor, lecz jesli poprostu odpocząc mu dal coach to uwazam ze odpuscili ten mecz

VC15 · Wysłany: 12.04.2009 (16:57) Temat postu:

26 minut Howarda to dla mnbie odpuszczenie meczu

a co do zwyciestwa to fajnie ze nie staczaja sie na samo dno i maja jeszcze w sobie odrobine woli walki mimo iz PO w tym roku nie dla nich

Kubas#15 · Wysłany: 12.04.2009 (18:24) Temat postu:

Howard grał mało, bo zauważcie, że nie błyszczał...7 pkt na skuteczności bodajże 2-7.

maverick · Wysłany: 12.04.2009 (18:28) Temat postu:

watpie

skoro gral tka malo to rzeczywiscie dali sobie odpocząć Kwadratowy

przeciez gdyby chcial howard to by tak przepchal naszego lopeza czy tam boonea ze nie mieliby szans. tak bynajmniej to wygladalo jak gral iwczesniej ze wszystkie pilki do howarda przeciez grali a ten rzucal albo po double teamie odgrywal na obwod

Kubas#15 · Wysłany: 12.04.2009 (18:54) Temat postu:

Wątpie

wiem, że Howard jest o wiele lepszy i silniejszy od Lopeza czy Boona, ale znowu nie mów, że robi z nimi co chce...za wiele poprostu nie mógł, dostał chyba ze 3 czapy. Z drugiej strony jedynym argumentem, który pozwala mi myśleć, że to Ty masz rację jest to, że gdyby zajęli 2 miejsce mogliby się spotkać w PLay Offs z Pistons...a chyba każdy wie jak Orlando z nimi grało w tym sezonie. Ale ogólnie to naprawde wątpię, żeby Orlando odpuściło ten mecz....Howard też miewa słabsze mecze, jak Kobe czy LeBron...a kontuzja Turkoglu ich dobiła. Bo bez Hedo i Lewisa plus słabo grający Howard Orlando mogłoby przecież przegrać z Nets, nawet gdyby się zajebiście starali wygrać, nie sądzisz ? Pozdro